poniedziałek, 17 października 2011

Na co uważać przy kupnie auta czyli jakich samochodów nie kupować?

Wszyscy chcielibyśmy wierzyć w uczciwość sprzedawcy auta, ale jeśli chodzi o samochody to polecam trzymanie się zasady "nie ufać nikomu" i nie wierzyć do końca w to co sprzedawca bądź pośrednik mówi, żeby później nie żałować decyzji. Kierować należy się głównie tym co widzimy, co jest namacalne i ogólnym stanem samochodu, który ostatecznie najlepiej jest sprawdzić u mechanika.

1. DOKUMENTY
Pierwsza rzecz, jaką należy bezwzględnie sprawdzić, to dokumenty auta zwłaszcza jeśli jest to samochód sprowadzony. Nie ma sensu marnować czasu na samochód, który nie ma nawet kompletnych dokumentów bądź ma nie do końca ustalonego właściciela - mówimy tu o przypadku kupna samochodu z tymczasowym miękkim dowodem rejestracyjnym czyli w trakcie rejestracji albo można by powiedzieć w trakcie ustalania czy samochód nie jest kradziony i czy można go w Polsce w ogóle zarejestrować. Najgorzej jest, jeśli nie sprawdzimy dokumentów a podpiszemy ze sprzedającym umowę zadatku na samochód (nie chodzi tu o zaliczkę, która jest zwrotna) - w tym przypadku pojawia się problem przepadnięcia zadatku na rzecz sprzedawcy w razie wycofania się z transakcji jeśli okaże się że coś jest nie tak, chyba że udowodnimy mu, że to on nie wywiązał się z umowy. Niestety tzw. pisane na kolanie umowy zadatku nie zawierają żadnych szczegółów warunków jakie samochód musi spełniać, żeby umowa kupna-sprzedaży auta doszła do skutku i jest to sposób aby niejako zmusić klienta do kupna auta które np. ciężko sprzedać lub w którym coś nie działa tak jak powinno i ciężko to udowodnić (np. jakaś ukryta wada silnika lub osprzętu, która ujawni się po kilkunastu miesiącach).

2. STAN OGÓLNY TECHNICZNY AUTA.
Wiadoma rzecz, że samochód na sprzedaż zazwyczaj jest "wypicowany", czyli doprowadzony do stanu w jakim na co dzień nie był użytkowany tylko po prostu ma wyglądać jak nowy a wszelkie niedoróbki i mankamenty są skrzętnie zatuszowane. Chodzi o to co sprawdzić przede wszystkim kupując auto używane:
  • blacharka - jeśli gdziekolwiek widać ślady rdzy a zwłaszcza na progach, wewnątrz na dole drzwi, przy nadkolach, klapie bagażnika bądź pod maską auta, to świadczy to albo o niedoskonałym zabezpieczeniu antykorozyjnym czy też jego braku, co się zdarza nawet w dość młodych autach niektórych producentów samochodów, albo przeszłości wypadkowej lub powodziowej auta. Pomijamy kupowanie aut 20-letnich, w których ciężko jest nie znaleźć rdzy i jest to zjawisko normalne. Należy również sprawdzić odstępy pomiędzy poszczególnymi elementami blachy i plastików np. zderzaków oraz jeśli jest możliwość zajrzeć pod tapicerkę na łączeniach blach bądź pod uszczelki na drzwiach. Najlepiej sprawdzić też spawy i ich zabezpieczenia fabryczne pod maską auta, jakość podłużnic, kołyski pod silnikiem oraz wszystkie uchwyty np. chłodnicy, wentylatorów, reflektorów i innych części łączonych pod maską - zniszczone mogą potwierdzać wypadkowość auta. Dodam tylko, że małe wgięcia blacharki zazwyczaj na drzwiach auta są zazwyczaj efektem wąskich miejsc parkingowych przy marketach, ale jakieś inne nierówności blachy bądź ewidentne ślady szpachli bądź pianki wypełniającej np. przerdzewiałe progi powinny dać nam wiele do myślenia;
  • lakier - najlepiej sprawdzić miernikiem grubości lakieru, choć zwykle inne odcienie tego samego koloru sąsiadujących ze sobą części auta jednoznacznie świadczą, że auto było bite i lepiej takiego auta nie kupować, bo można mieć później jeszcze wiele ukrytych problemów z innymi podzespołami samochodu. Ewentualnie występujące zarysowania lakieru zależnie od ich głębokości mogą zakończyć się rdzewieniem blachy, ale należy też zwrócić uwagę na rysy specjalnie zatuszowane bądź zamalowane a także ślady zniszczenia lakieru zalepione w mało widocznych miejscach np. taśmą. Zdarza się też że lakier ma odpryski od kamieni zwłaszcza na przedniej masce choć można nazwać to zjawiskiem w miarę naturalnym, natomiast uważać powinno się na przypadki schodzenia lakieru i tworzenia się bąbli w miejscach gdzie pod spodem znajdują się zaczątki rdzy. Strzec się należy aut ze zniszczoną powłoką lakierniczą na skutek gradu bądź dziur w lakierze zazwyczaj na dachu bądź masce po tzw. nie usuniętych od razu odchodach ptaków, które pod wpływem upalnego działania słońca potrafią przeżreć lakier;
  • tapicerka - nadmiernie powycierana, poniszczona bądź poplamiona tapicerka, zniszczone plastiki, wytarta kierownica bądź drążek zmiany biegów przy teoretycznie niskim np. 100 tys. km przebiegu auta powinny dać kupującemu wiele do myślenia. Choć zdarzają się auta, w których pewne elementy ze względu na niską jakość niszczą się szybciej to z reguły duże zużycie elementów wewnątrz kabiny świadczy o zdecydowanie dłuższej eksploatacji niż wskazuje licznik kilometrów. Należy na to zwrócić szczególną uwagę zwłaszcza przy wskazaniach liczników np. ok. 99000 czy też 199000 gdyż kręcenie liczników jest naszą bolączką i jest to czasem jedyny sposób dla właściciela, żeby sprzedać samochód "zajechany". Dodatkowo najlepiej sprawdzić czy w samochodzie nie było nigdy palone poprzez dokładne obejrzenie popielniczek bądź ogólne wrażenia zapachowe szczególnie gdy założony jest intensywny zapach. Tak naprawdę niektórych zapachów, którymi przesiąknięta jest tapicerka ciężko się całkiem pozbyć nawet po specjalnym ozonowaniu auta. Zdarza się, że klimatyzacja jest też przesiąknięta dymem papierosowym i zwykłe pranie tapicerki nic nie da, dlatego jeśli nie zamierzamy palić w samochodzie to lepiej kupić sprawdzony samochód, w którym będziemy czuli się przyjemnie i komfortowo. Dobrze jest też zajrzeć pod dywaniki żeby stwierdzić stan tapicerki pod spodem, wykryć ślady jakichś przecieków wody, wycieków płynu chłodniczego z nieszczelnej bądź przerdzewiałej nagrzewnicy, wytarcie dziur świadczące o bardzo dużym przebiegu samochodu. Najlepiej też zaglądnąć do bagażnika w celu sprawdzenia plam po wyciekach olejów bądź innych płynów oraz śladów przewożenia brudnych przedmiotów co może świadczyć szczególnie w przypadku nadwozia kombi o dużym wyeksploatowaniu auta przez traktowanie go jak samochód dostawczy czy po prostu służbowy czyli niestety zazwyczaj mało szanowany. Choć czasem auta służbowe mogą być bardziej zadbane technicznie niż auta prywatne bo zazwyczaj firmy usuwają usterki w autoryzowanych stacjach i na bieżąco gdyż auta to dla nich narzędzia pracy.
  • spód auta, podwozie a zwłaszcza zawieszenie - zwykle to co z zewnątrz wydaje się piękne ma wiele mankamentów głęboko ukrytych a najłatwiej ukryć to co jest pod spodem auta dlatego polecam sprawdzić stan wszystkich progów, podwozia pod względem dziur i nieszczelności, rury wydechowej i wszystkich tłumików, katalizatora czy też filtra cząstek stałych jeśli występuje. Żeby uniknąć problemów z podbijaniem corocznych przeglądów technicznych samochodu uważać należy na przeróbki w postaci wyciętego katalizatora zastąpionego kawałkiem wspawanej rury bądź strumienicą i zgniecione tłumiki, które nie będą spełniać swojej funkcji i spowodują nieprawidłową pracę układu wydechowego. Można też sprawdzić ręcznie ewentualne luzy na zawieszeniu choć najpewniej całe podwozie sprawdzić na stacji diagnostycznej lub chociaż na kanale. Pod silnikiem można sprawdzić stan miski olejowej jeśli w ogóle jest dostępna a szczególnie jakichkolwiek wycieków i mokrych miejsc, choć ciężko jest znaleźć wycieki w autach z silnikami świeżo wymytymi na sprzedaż. Z kolei w autach z dodatkowymi osłonami pod silnikiem możemy przynajmniej sprawdzić stan zaczepów tychże osłon i wszystkich innych mocowań a zwłaszcza uchwytów zderzaków które mogły ucierpieć w konfrontacji z wysokim krawężnikiem, wystającymi studzienkami bądź innymi często spotykanymi zjawiskami typu dziura na drodze. Dodatkowo zalecane jest, aby sprawdzić ewentualne wycieki z amortyzatorów świadczące o zbliżającej się potrzebie kosztownych wydatków na remont zawieszenia tudzież stan przewodów hamulcowych, które przetarte ze starości bądź innych losowych przypadków np. nadgryzienia przez gryzonie mogą zagrażać naszemu życiu. Dobrze by było sprawdzić stan tarczy i klocków hamulcowych oraz wahaczy, szczególnie aluminiowych, czytaj drogich w serwisowaniu, oraz wszelkich połączeń elementów zawieszenia, przegubów, tulejek i sworzni wahaczy, końcówek drążków kierowniczych, drążków stabilizacyjnych czy też sprężyn resorujących, choć wszystkie te elementy najlepiej zostawić doświadczonemu mechanikowi, a najlepiej mieć go ze sobą podczas oględzin.
  • elektryka samochodu, kontrolki i oświetlenie - najłatwiejszy element do sprawdzenia wzrokowego a zarazem najczęściej pomijany przy kupnie auta, a przecież wystarczy poświęcić minutę na włączenie wszystkich świateł aby stwierdzić, że np. reflektory są szare zamiast przejrzyste bądź któreś światło może być zbite lub pozbawione żarówki albo ksenony mogą nie dawać właściwej jasności światła i są zużyte a wkrótce będą wymagały kosztownej wymiany. Koniecznie należy włączyć silnik i sprawdzić stan kontrolek, szczególnie kontrolki narysowanego silnika, która może świadczyć o problemach z elektryką silnika, problemach z sondą lambda bądź świecami czy też czujnikami podającymi niewłaściwy sygnał do komputera centralnego auta. Należy też zwrócić szczególną uwagę na kontrolki ciśnienia oleju silnika oraz poziomu cieczy chłodzącej choć podejrzewam, że przygotowane do sprzedaży auto wszystkie płyny i oleje ma dolane do poziomu MAX i ewentualne usterki auta w postaci znaczących ubytków płynu w chłodnicy czy wycieków bądź nadmiernego spalania oleju wyjdzie dopiero z czasem podczas późniejszej eksploatacji samochodu. Będzie to w większości przypadków niestety oznaczało dość kosztowne naprawy od wymiany uszczelki pod głowicą zaczynając (gdy ubywa cieczy chłodzącej a nie ma wycieków na zewnątrz auta) a na remoncie silnika kończąc (gdy silnik "bierze olej" w znacznych ilościach np. 1-2 litra na tysiąc kilometrów).
3. DOKŁADNE SPRAWDZENIE SERCA SAMOCHODU - SILNIKA WRAZ Z OSPRZĘTEM
Najważniejszym elementem samochodu jest jego silnik wraz z osprzętem a dokładniej wszystko co znajduje się pod maską auta dlatego też powinniśmy poświęcić tym kluczowym elementom jak najwięcej czasu i przypatrzyć się im jak najdokładniej, aby wykluczyć poważne zagrożenia dla późniejszej bezstresowej eksploatacji auta.
  • silnik - przede wszystkim należy podnieść maskę i włączyć silnik - zobaczyć jak wszystko pracuje a także jakie odgłosy wydaje, zwrócić uwagę czy silnik pracuje równo czy ma problemy np. z wahaniem obrotów lub nierówną pracą oraz czy nie gaśnie. Jeśli silnik pracuje nierówno na biegu jałowym to najogólniej rzecz biorąc albo powodem jest silnik krokowy w jednostkach benzynowych bądź kłopoty z cewką zapłonową, świecami i przewodami wysokiego napięcia czy też częściej szczególnie w dieslach z układem wtryskowym w postaci wtryskiwaczy paliwa, pompowtryskiwaczy lub wadliwej pompy wtryskowej. Jeśli gaśnie to powodem może być na przykład zawór recyrkulacji spalin (EGR) lub inna jeszcze głębiej ukryta przyczyna np. czujnika położenia wału, wałka rozrządu i innych czujników możliwa do zdiagnozowania najlepiej poprzez czytanie błędów komputera sterującego. Głośna praca silnika bądź dziwne metaliczne odgłosy i głuche stuki z silnika nie wróżą nic dobrego i zazwyczaj wiążą się z większymi wydatkami w okresie dalszej eksploatacji. Mogą na przykład świadczyć o problemach z rozrządem, zużytym kołem dwumasowym - głównie w dieslach, popychaczami, problemami złych luzów na zaworach, ogólnie nadmiernym zużyciem elementów wewnątrz silnika a co za tym idzie koniecznością remontu silnika od wymiany uszczelek na zaworach zaczynając, poprzez wymianę pierścieni, aż na szlifowaniu wału kończąc. Powodem mogło być złe smarowanie silnika wywołane niewłaściwym olejem lub jego zbyt małą ilością wynikającą z nadmiernego zużycia albo zazwyczaj bardzo duży przebieg i zwykłe zużycie części lub ewentualnie przegrzanie silnika łącznie z jego zatarciem. Wymiana paska rozrządu zaraz po kupnie auta używanego jest po prostu zalecana, ale problemy mogą się pojawić nawet z rozrządem łańcuchowym jeśli na przykład zużyte są napinacze bądź rolki prowadzące czy też ktoś nieumiejętnie przeprowadził wymianę koła dwumasowego ze sprzęgłem. Naprawa tych elementów to spore wydatki więc logiczne jest aby poszukać innego kandydata na upragnione auto.
  • osprzęt silnika, paski, płyny i oleje - pod maską można też sprawdzić ogólny stan pasków wieloklinowych oraz płynów eksploatacyjnych a zwłaszcza ewentualne wycieki z jakichkolwiek przewodów np. wspomagania kierownicy i hamowania, układu chłodzącego czy też pompy wody.
  • sprzęgło, skrzynia biegów - na koniec można posłuchać pracy sprzęgła poprzez kilkukrotne wciśnięcie pedału sprzęgła oraz sprawdzić przy okazji czy dobrze wchodzą wszystkie biegi. Lepiej nie kupować auta, którego sprzęgło jest na wykończeniu - pracuje głośno, szumi bądź stuka czy też przenosi duże drgania silnika, a już na pewno trzeba się wystrzegać problemowej skrzyni biegów bo naprawa bądź wymiana jest dość kosztowna.
  • linka sprzęgła, przewód hydrauliczny sprzęgła - dodatkowo jeśli to możliwe powinno się sprawdzić stan linki sprzęgła bądź przewodów, jeśli sprzęgło jest wspomagane hydraulicznie, czy na przykład przewód hydrauliczny idący od pompy sprzęgła do wysprzęglika nie ma zniszczonej końcówki (wtedy możliwe, że wypadnie przy lekkim pociągnięciu). Powodem zerwania linki sprzęgła lub wypadnięcia przewodu może być zapadniecie się pedału sprzęgła i unieruchomienie auta.
  • filtry - ponadto można sprawdzić stan pozostałych przewodów i filtrów choć zaraz po kupnie auta używanego wymiana filtrów oleju, paliwa, powietrza i przeciw pyłkowego to podstawa, chyba że udokumentowana wiarygodnie lub dobrze znana jest nam przeszłość samochodu.
  • turbina, turbo doładowanie - kluczową rolę w silnikach wysokoprężnych doładowanych oraz w coraz większej ilości nowoczesnych silników benzynowych z turbo doładowaniem pełni turbina. Jej trwałość uzależniona jest głównie od sposobu eksploatacji poprzedniego właściciela (czy nie katował jej na zimnym silniku i czy pozwolił na wystudzenie turbiny przed wyłączeniem silnika a także czy używał jej często w dużym zakresie obrotów czy tylko zbierała nagar niewypalonego paliwa). Pracę turbiny jak i jakość procesu spalania paliwa w silniku można sprawdzić poprzez jej bezpośrednie wykorzystanie w dużym zakresie obrotów silnika - zazwyczaj turbina załącza się dla obrotów z przedziału 1500 - 2000 obr/min wzwyż. Niewłaściwa praca turbiny wiąże się zazwyczaj z nierównym przyrostem mocy przy stopniowym jednostajnym wciskaniu pedału gazu co przy okazji może być słyszalne jako głośna praca turbiny jak również z dużym kopceniem z rury wydechowej.
  • układ wtryskowy, wtryskiwacze i pompa wtryskowa lub pompowtryskiwacze, szyna CommonRail - kondycja układu wtryskowego jest podyktowana jakością tankowanego paliwa, przy czym starsze układy w przypadku diesli oparte na pompie wtryskowej były prawie niewrażliwe na jakość paliwa (mogły spalić wszystko nawet olej opałowy) natomiast silniki z pomowtryskiwaczami i szyną wtryskową CommonRail są bardzo czułe na paliwo niskiej jakości, które skraca żywotność całego układu i jest przyczyną bardzo dużych późniejszych wydatków. Ciężko jest jednoznacznie ocenić jakość wtryskiwaczy podczas kilkuminutowego sprawdzenia samochodu i zazwyczaj to, że wtryski leją (czyli podają zbyt dużą mieszankę) wychodzi dopiero podczas dalszej eksploatacji auta gdy okazuje się, że spalanie miało wynosić 6-7 litrów na 100 km a wynosi 10 i więcej litrów na 100 km. Jednak jeśli w pracy silnika na wyższych obrotach silnik zachowuje się nieprzewidywalnie, przerywa lub krztusi się i ma problemy z równomiernym rozwijaniem mocy podczas jazdy próbnej - lepiej podarować sobie takie auto gdyż koszt wymiany wtryskiwaczy może niejednego zaskoczyć.

4. OSTATECZNE SPRAWDZENIE SAMOCHODU NA DRODZE.
Test samochodu na drodze powinien obejmować wszystkie podstawowe aspekty sprawdzające głównie bezpieczeństwo a następnie komfort jazdyw tym między innymi:

  • układ kierowniczy i hamulcowy, trzymanie kierunku i toru jazdy - podczas ostatecznego sprawdzenia wybranego przez nas auta na drodze pamiętać należy aby zbadać zachowanie się samochodu podczas jazdy na wprost z puszczeniem kierownicy i równoczesnym hamowaniem co pozwoli nam ocenić utrzymywanie prawidłowego toru jazdy przez samochód i wykluczy podejrzenia o przeszłość wypadkową auta, bądź złe ustawienie zbieżności i kątów a więc geometrii pojazdu. Z mniej krytycznych przyczyn takiego niepokojącego zachowania się auta można wymienić nierówne ciśnienie w oponach bądź też nierówne zużycie klocków hamulcowych (testowanie przy hamowaniu).
  • zawieszenie kół i łożyska - ponadto najlepiej jest wsłuchać się w ewentualnie szumiące łożyska czy też inne niepokojące odgłosy i stuki dobiegające z zawieszenia szczególnie przy testowaniu na wyboistej drodze. Przy okazji mozna ocenić pracę amortyzatorów sprawdzając czy nie buja autem i czy samochód zachowuje się na tyle stabilnie, że komfort jazdy nam odpowiada
  • spalanie - warto też sprawdzić chwilowe i średnie spalanie pokazywane przez komputer pokładowy, jeśli jest oczywiście, żeby później nie było niemiłego zaskoczenia

sobota, 15 października 2011

Jak kupić auto używane - na własnym przykładzie

Jak kupić auto używane i nie dać się oszukać - ciężka sprawa, ale coś w końcu trzeba kupić żeby jeździć, tylko co?

Przykładowo pierwszy samochód kupiłem prawie 15 lat temu w komisie i można powiedzieć że byłem z niego zadowolony - nie miał wad ukrytych, przebieg był taki jak widoczny na liczniku i służył mi długo (120 tys.km.) aż do czasu kiedy jego wartość spadła po 8 latach do poziomu niecałych 10% początkowej wartości. Może dlatego, że to produkt krajowy (Polonez), a może po prostu napływ aut "lepszych marek" był tak duży i konkurencja spora, że auta rodzimej produkcji szybko traciły na wartości. Ostatecznie oddałem komuś w rodzinie za darmo żeby nie musieć złomować.

Drugi samochód znalazłem na allegro, nie szukając daleko - w mieście zamieszkania i też byłem z niego przez długie lata zadowolony pomimo, iż był to samochód 11-letni w momencie kupna a cena była konkurencyjnie niska. Okazał się porządnym egzemplarzem jedynego w swoim rodzaju pod względem niebywałego komfortu i gabarytów użytkowych Opla Omegi B i przez te 6 lat używania praktycznie się nie psuł albo naprawy były tak tanie, że prawie nieodczuwalne. Jedyne co dawało do myślenia to spalanie benzyny w mieście przekraczające znacznie 10 litrów na 100km podczas gdy wszędzie się chwaliło silniki diesla spalające w mieście niewiele ponad 5l/100km.

W międzyczasie miałem przyjemność doradzać żonie przy kupnie samochodu - poszukiwanie odbyło się po raz kolejny z użyciem aukcji typu allegro czy też ogłoszeń typu otomoto i tu muszę powiedzieć pierwszy raz "daliśmy się naciąć". Przy kupnie wydawało się, że wszystko jest ok, że znaleźliśmy perełkę - ślicznego VW Lupo - dopiero po miesiącu okazało się, że silnik benzynowy 1,4 16V bierze olej i to całkiem sporo a sprzedający właściciel nic o tym nie wspominał, z kolei mechanicy twierdzili zgodnie "ten silnik tak ma". Później dość często jeszcze zawodził w najmniej odpowiednich momentach - a to pęknięty przewód hamulcowy, a to cieknąca pompa wody i rozrząd przy okazji do wymiany, to znowu awaria łożyska wentylatora chłodnicy czy na koniec nieszczelność w przewodach wspomagania kierownicy. Z tym niestety trzeba się liczyć, kupując auto używane, że będą pewne problemy i ciężko czasem z sercem doradzić nawet przy największych chęciach. Nie ma się co jednak załamywać powolutku doprowadziliśmy autko do stanu większej niezawodności, ale trwało to kilka lat. Z plusów można tutaj tylko zaznaczyć niewielkie spalanie małego silnika benzynowego na mieście i w miarę niewielkie koszty części zamiennych.

W końcu w tym roku zaszła konieczność zmiany samochodu na wersję młodszą, bardziej niezawodną i najlepiej z klimatyzacją, której posiadanie przy niektórych upalnych dniach w sezonie letnim stało się od kilku lat prawie że koniecznością. Dodatkowo nie bez znaczenia pozostały marzenia o oszczędnym dieslu - jednak z perspektywy kilku miesięcy użytkowania "klekota" nie jestem do końca pewien czy wybór 10 letniego diesla jest zakupem w pełni trafionym i uzasadnionym ekonomicznie. Mam tu na myśli głównie ceny części do samochodów na ropę zazwyczaj większe niż prostych i tańszych rozwiązań dla aut z silnikami benzynowymi, jak również konieczność tankowania dobrej jakości oleju napędowego, który kosztuje aktualnie więcej za litr niż benzyna (zawsze tankowałem benzynę 95 oktanową - teraz w granicach ok. 5PLN za litr, a teraz tankuję z obawy przed kosztownymi naprawami wyposażenia silnika najdroższy olej napędowy jaki jest dostępny na rynku w cenie do ok. 5,50 PLN za litr).

Wracając jednak do sedna sprawy zakupu auta używanego - dysponując kwotą trochę ponad 15 tys. PLN zdecydowałem się poszukać samochodu używanego już nie tylko na serwisach internetowych ale również zobaczyć samochody na żywo na giełdach samochodowych. Kierowałem się możliwością obejrzenia większej ilości aut równoczesnie i wyboru spośród kilku faktycznych okazji. Ale jak to bywa diabeł tkwi w szczegółach i okazje nie były do końca tak dobre jak na pierwszy rzut oka się wydawało.

Jedno z aut, wprawdzie francuskie (jak to złośliwi mówią "nie kupuj samochodów na F" w sensie pewnie Fiatów, Fordów i Francuzów, choć ja postanowiłem obalić ten mit nawet dwukrotnie), to Citroen Xsara Picasso z cieszącym się dobrą opinią i niezawodnym silnikiem 2.0 HDI 90KM. "Udało" mi się go znaleźć na giełdzie w Tarnowie (Małopolska) przy okazji wizyty w tamtych stronach u rodziny. Najpierw dokładnie obejrzałem wszystkie szczegóły auta - ewidentnie nie było bite albo świetnie zrobione na wzór fabryki, wyposażenie całkiem spore jak na 10letni samochód m.in. klimatronik, wielki szyberdach a raczej prawie cały szklany dach do tego w połowie odsuwany, pełna elektryka, welurowe jasne siedzenia i niesamowicie dużo schowków nawet pod podłogą - słowem można się było zakochać i tak też się stało.

Jedynie później okazało się, że w samochodzie było nie tyle palone (normalnie podczas zakupu nawet nie było czuć - zamiast tego ładnie pachniało przyjemnym zapachem samochodowym) co kopcone, a popielniczkę, której wczesniej nie sprawdzałem, musiałem później wyrzucić, bo nie dało się z niej pozbyć męczącego zapachu petów. Poza tym jednym dość znaczącym mankamentem, usuniętym później za pomocą zbawiennego ozonowania, dopiero przy dłuższej jeździe wyszło kilka dodatkowych problemów z odgłosami lekko skrzypiącego zawieszenia tylnego na wybojach, jednym plastikowym poluzowanym elementem, który minimalnie trzeszczy przy prędkościach większych niż 130km/h, ale przy dłuższej jeździe na autostradzie zdecydowanie wkurza (jak dotąd nie udało mi się znaleźć jaki to element). Oprócz zerwania się po dwóch miesiącach linki sprzęgła nic wielkiego i nieprzewidywalnego się nie wydarzyło.

Można powiedzieć, że zakup był jak najbardziej udany - jeśli oczywiście weźmiemy pod uwagę, że od razu w samochodzie takim jak ten sprowadzonym z Francji, należało wymienić rozrząd (bo nigdy do końca nie wiadomo kiedy był faktycznie wymieniany), uszczelnić turbinę i sprężarkę klimatyzacji, wymienić wszystkie filtry i oleje/płyny oraz wymienić niektóre elementy zawieszenia i dokupić dwie nowe opony gdyż dwie z czterech nie nadawały się do jazdy. Ale czego możemy oczekiwać po samochodzie z przebiegiem prawie 160 tys. km. - przecież ktoś musiał mieć jakiś powód, że samochodu się pozbył. Sęk w tym, żeby to nie było nic wielkiego, choć 2 tys. PLN włożone od razu w doprowadzenie auta do bezpiecznego użytku może dla jednych wydawać się sporym wydatkiem, ale dla większości szukających aut używanych musi być czymś normalnym, wkładem który należy doliczyć do każdej ceny auta używanego na tzw. "start".

Na tym przykładzie narazie zakończę porady jak kupić auto używane, gdyż ostatni samochód jaki kupiłem okazał się nie lada wyzwaniem i jest raczej przykładem jakiego auta dla świętego spokoju lepiej nie kupować i przed czym wystrzegać się kupując auto używane - można powiedzieć teraz już ze spokojnym uśmiechem na twarzy - to była przygoda i sporo nerwów mnie kosztowała, ale szczegóły wkrótce...

piątek, 14 października 2011

Na co uważać kupując auto czyli mój własny używany samochód

Wydawałoby się kupno auta - prosta rzecz. W skrócie to przecież kilka kroków:
1. Zbieram pieniądze
2. Mam uzbierane więc wybieram to na co mnie stać
3. Kupuję.
A jednak dlaczego kupowanie samochodu tak długo zazwyczaj trwa i tyle nerwów nas kosztuje?
Z prostej przyczyny - ciężko znaleźć w 100% dobry używany samochód, który będzie spełniał wszystkie nasze wymogi i służył nam długie lata, bo tego przecież wszyscy byśmy chcieli od nowo zakupionego auta.
Problem okazuje się bardziej złożony - pomijam już samo zbieranie pieniędzy, bo wiadomo że w obecnych czasach odkładać oszczędności jest niezmiernie ciężko - rosnące ceny, zewsząd rozdmuchiwany otaczający nas kryzys, ciągłe wahania i brak stabilizacji na giełdzie, przyzwyczajenie do określonego poziomu życia z którym ciężko byłoby się rozstać, że już nie wspomnę o spłacaniu kolejnych odsetek kolejnych kredytów i pożyczek bankowych oraz obciążeniach kart kredytowych... Ale jesli już uda nam się uzbierać określoną kwotę to i tak nic nie wróży sukcesu i nie łatwo jest zakończyć całą operację zakupu pozytywnie.
Przy obecnym natłoku samochodów gdzie na każdym kroku spotykamy nalepioną na szybie aut kartkę SPRZEDAM wydaje się to dziwne, że spośród tak wielu nie ma za bardzo co wybrać. Jak to jest możliwe że jest tak dużo aut a wybieranie może się ciągnąć tygodniami? Problemem podstawowym jest upływający czas, który w każdym bez wyjątku samochodzie używanym wywołał mniejsze lub większe zużycie części, a jeśli na tą niepewność wynikającą z natury rzeczy używanych nałożymy panującą powszechnie w Polsce tendencję poprzednich właścicieli bądź handlarzy do zatuszowania usterek czy też faktycznych przebiegów aut - zderzamy się z brutalną rzeczywistością - ciężko kupić dobre auto nie mówiąc już o świetnym. W kolejnym poście opiszę na co uważać kupując auto używane.